piątek, 23 sierpnia 2013

Get a life

Dzisiaj odejdę trochę od tematu mody. Przyznam się, że nie mam obecnie jak dodać nowych zdjęć stylizacji, ponieważ wszystkie znajdują się na aparacie, a nie mam jak zgrać fotek. Na szczęście jutro, po prawie miesiącu wracam do domu i nadrobię wszystkie zaległości, również te blogowe.
Tytuł postu get a life odnosi się do tego, co każdy z nas powinien zrobić w te 9 ostatnich dni wakacji - odejść od komputera, facebooka i innych cudów, spotkać się ze znaj9omymi, pójść na dobrą imprezę, rozluźnić się. Tak niewiele czasu zostało. W teorii jestem dobra, a sama siedzę n a blogu i facebooku, ale nie z własnego wyboru. Znudziła mi się już po prostu plaża, na szczęście dzisiaj ostatni dzień. Jutro wracam, a od niedzieli będę brać udział w "potwierdzaniu autentyczności tezy": Poznań miastem doznań :) Nie wiem jeszcze dokładnie co gdzie z kim kiedy i jak, na pewno czeka mnie impreza urodzinowa przyjaciółki z niedzieli na poniedziałek. Potem razem z przyjacielem biorę się za wystrój pokoju, by w końcu nadać mojej cukierkowej różowej ścianie ciekawy charakter - zrobimy kolaż ze zdjęć, pewnie jakieś  bliskie mi cytaty powycinane z gazet. Potem jeszcze tydzień, zrobię wszystko by był to jeden z najlepszych tygodni w moim życiu :) Potem będzie już tylko gorzej :c 3 gimnazjum - TESTY. U mnie w szkole wszyscy panikują, ja nie aż tak. Powód? Nie, nie będę się chwalić :D

A jednak mam coś dla Was - zdjęcie z Oskarem z przymierzalni w River Island w uroczych piżamach. Jak je przecenią, na pewno kupię, ale obecnie cena według mnie zdecydowanie za wysoka 190 zł (!). Choć trzeba przyznać, że są rewelacyjnie. Obecnie z twego co słyszałam w Anglii i w USA panuje moda na takie cuda. Utworzono już sklepy gdzie sprzedają tylko tego typu kombinezony (?) Po angielsku noszą one nazwę onesie.


Gorąco Was pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz