sobota, 8 czerwca 2013

Powracam :)


Kochani, strasznie Was przepraszam, że tak długo nie pisałam. 
Liczyłam na zmiany w życiu, byłam praktycznie pewna, że tak się stanie, a wyszło jak zawsze. jestem więc obecnie w punkcie wyjścia i mogłabym powiedzieć, że zmarnowałam jedynie cenny czas, który mogłabym spożytkować na przykład na pisanie bloga. Jestem jednak zdania, że każde zdarzenie, przeżycie niesie za sobą konsekwencje, w pewnym sensie kształtuje i zmienia naszą osobowość. Nic nie dzieje się bez przyczyny. 
Teraz mówię o tym bardzo spokojnie, ochłonęłam. Jednak ostatnie miesiące były dla mnie niezwykle trudne, a ilość wylanych łez wręcz zatrważająca.
Nie ma co teraz do tego wracać! Było, minęło.
W teorii jestem dobra... Niestety cały czas pokazuję, jak wiele brakuje mi, bym mogła określić siebie mianem osoby dojrzałej. Jeden wieczór, tyle głupstw - wszystko dla chwili przyjemności. Trudno, najważniejsze przecież jest to, abyśmy czuli się szczęśliwi, nie przejmowali się, co myślą o nas inni, <mówię tu o osobach praktycznie mi obcych, ponieważ zdanie przyjaciół zawsze było jest i będzie dla mnie niezwykle istotne>
Zdarza mi się przesadzać i dobrze o tym wiem, ale nie żałuję... Kiedy się bawić, jeśli nie teraz, mając te 15-16 lat. Radość z używania cząstki "dorosłego" życia, a przy tym strach przed wyjściem na jaw kłamstw, niedomówień, przewinień to codzienność nastolatków, kiedyś mi się to znudzi, tak myślę, bo w konću tylko mężczyzn można nazwać wiecznymi dziećmi, kobieta kiedyś musi dorosnąć :)

No to troszkę się rozpisałam, a na koniec przesyłam zdjęcie jednej z moich ostatnich stylizacji :) od dziś na wpisy możecie liczyć regularnie <3


Szorty - bershka, kupione na przecenie zimą za jakieś 40 zł
Lordsy - river island, także z przeceny 99,90zł
Rajstopy - gatta, nie wiem za ile :)
Koszula - bershka 119,90